Gwiazdy zmienne i widma

Zbierając materiał fotometryczny dla nowej, nie opisanej jeszcze w atlasach i bazach zmiennej, operujemy kilkoma podstawowymi parametrami jak amplituda jasności czy okres. Zbierając dane z kolejnych sesji, czając się na kolejne minima i maxima obserwowanego tajniaka, poza określaniem z coraz większą pewnością wspomnianych parametrów, powoli rysuje nam się krzywa blasku. Analizując to co mamy i kształt naszej krzywej, staramy się określić typ zmienności naszej bohaterki. Zaćmieniówka?

RR? Cefeida? Czasem nim nie upewnimy się dość, by posłać dane do baz bez markera "uncertain" mija wiele nocy. Wiadomo, każda zmienna bije w swoim rytmie, minima mogą być odległe od siebie o całe dni i miesiące. Pogoda też nie rozpieszcza w naszym rejonie Europy a i czas który możemy na naszą astro-pracę poświęcić, bywa ograniczony (nie wspominając już o kaprysach sprzętu).

Jest jednak parametr, który określony dla każdej ze zgromadzonych sesji z konkretnym rytmem bardzo by sprawę ułatwił - widmo. Mając uchwycone widmo naszego tajniaka w okolicach minimów i maksimów (lub w ogóle) w wielu przypadkach znacząco wsparło by stopień pewności przy określaniu typu zmienności obserwowanej gwiazdy.
 
 
To co widzicie powyżej to obrazy zarejestrowanych przeze mnie widm konkretnych gwiazd zmiennych. Jeszcze nie są doskonałe, ale widać, że idea jest osiągalna w moich warunkach i z moją rozdzielczością w wielu przypadkach może dać kluczową informacje o typie zmienności. Teren mam już rozpoznany. Testy za sobą, trochę teorii, trochę praktyki i trochę... tak, problemów. A właściwie to jeden problem który pociąga za sobą cały łańcuszek powiązanych komplikacji. Ten problem to w brew pozorom nie rozdzielczość uzyskiwanego widma, tylko jasność gwiazdy z której jestem w stanie zassać dość fotonów by osiągnąć widmo takie jak powyżej z obecnie posiadanym teleskopem, sensorem i montażem. I tu właśnie doszliśmy do "powiązanych problemów" czyli montażu, teleskopu i sensora :) Aby zejść z widmami o interesującej mnie jakości w okolice 14-16 mag gdzie poluję na nowe zmienne dla bazy VSX muszę albo zainwestować w czulszy sensor (na co jak na razie nie za bardzo mnie stać :) ), albo dać posiadanemu ATIKowi 314L więcej fotonów. To oznacza większy teleskop o sensownej jakości (co też kosztuje nie mało, ale ciągle mniej niż znacznie czulszy sensor). Jest jednak problem, Montaż który posiadam SW EQ6 nie jest demonem precyzji. Już pracuje na granicach precyzji (lub ponad nimi) osiągalnych przy mojej wiedzy. Dociążenie go kolejnymi kilogramami sprawy nie poprawi - wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, ze ograniczenie długości ekspozycji wymuszonej przez zwiększenie masy całego szpeju (i pogorszenie jakości prowadzenia) może zjeść cały zysk ze zwiększenia apertury :(
 
No własnie, a czy nie dało by się wydłużyć po prostu czasu ekspozycji by osiągnąć ten sam efekt? W teorii tak, ale w praktyce nie jest to takie proste. Zaczynają pojawiać się różne niespodziewane atrakcje, komplikacje i ograniczenia przy zbieraniu materiału na ekstremalnie długich czasach - wygląda na to, że nie tędy droga. Tak więc chwilowo knuję jak obejść bariery moich narzędzi. Jak tylko ten problem rozwiążę, z pewnością pojawi się tu nie jeden jeszcze wpis :)  To co już jest (choć nie koniecznie powiązane z ideą namierzania widm zmiennych) znajdziesz w dziale Spektrometria.

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok